sobota, 1 listopada 2014

Dni mijają, powietrze staje się coraz chłodniejsze, a wy wciąż nie próżnujecie. Zdziwię Was, ale nawet mi jest już ciężko za Wami nadążyć. Przerwę więc na chwilkę Wasze szykowanie się na dzisiejszy bal. Nie martwcie się, ja również tam będę. 

A good listener makes more friends than a good talker!

Stworzył nam się nowy trójkącik. Miejsce V. zastąpiła słodziutka S. Czy na prawdę sądziłaś, że poderwiesz Allana na dziecko? Narobiłaś sobie tylko sporego kłopotu, a W. okazała się silniejszym przeciwnikiem. Walka jednak wydaje się jeszcze nie zakończona, co ciekawego szykujecie? Czekam na następną rundę. Allan, a ty musisz wybierać. Ciężka decyzja, a ja już nie mogę się jej doczekać. 
Słodziutka Buckley ma też swoje za uszami. Co się stało z Toretto? Czyżbyś nagle go opuściła? Mieliście tyle wspólnego, narkotyki w szczególności. Nie musimy się przynajmniej o niego martwić, Rose już się nim zajęła i na pewno da mu rozgrzeszenie, lub poprosi tatusia. 
Oj! Nie zapominajmy o Vivienne. U Ciebie zawsze się coś dzieje... Wydaje mi się, że zastąpiłaś Allana, Nickiem. Nie będzie łatwo, chłopaczek czuje mięte do kochanej blondyneczki, W. Jednak, to tylko rybka w morzu Twoich sprawek. Widziano V. i R. wsiadające do radiowozu? Ponowne wyciąganie z problemów? Nie sądzicie, że czas już dorosnąć, ale o czym ja bym wtedy pisała... 

Do usłyszenia!
Zawsze i wszędzie!
XOXO Plotkara

poniedziałek, 20 października 2014

Dni stają się coraz krótsze, zimniejsze i zdecydowanie nie sprzyjają wychodzeniu z waszych ciepłych łóżek... Zostańcie w nich jeszcze przez chwilę i pozwólcie, że opowiem wam bajkę... 
Once Wednesday Buckley went to a ball. Then Wednesday Buckley had a great fall... and none of her colleagues, family or friends want to put Wednesday together again.
  Oo-o W. wygląda na to, że potrzebujesz nowego przyjaciela, bo ten, którego miałaś...? Cóż, wygląda na to, że Twój czarny książę na bankiecie Browningów oficjalnie z Ciebie zrezygnował. Swoją drogą, ciekawe o czym mógł powiedzieć nowemu znajomemu panny Buckley, o czym nie wiedziałaby reszta Nowego Jorku? Pora chyba pobrudzić sobie rączki i zacząć kopać nieco głębiej... 
  A jeśli już o brudzie mowa... Szczerze wątpiłam w to, by ktoś po naszej kochanej Wednesday lepiej odnalazł się w nowojorskich spelunach. Ptaszki ćwierkają jednak, że nasza królowa V. coraz częściej zakłada zeszłoroczne buty do tańca W. i gna w nich na złamanie karku do nowojorskich klubów, w których nie stroni od alkoholu i... chłopców. Bierzesz przykład z przyjaciółki? Czy jej błędy niczego Cię nie nauczyły? Dobrze, że bawisz się z córką pastora, może tatuś R. doprowadzi was do zbawienia? Jeśli tak, zabierzcie ze sobą A., ostatnio chyba dobrze się dogadujecie... Oczywiście o ile upijanie się i obściskiwanie w klubach można nazwać rozmową... 

Trzymajcie się ciepło.Wasza ukochana i jedyna...Plotkara.